- Informacje psychologa
- Dziecko uzależnione od telefonu
- Mały telewidz pod kontrolą
- Kilka prawd nt. autyzmu
- Dziecko zdolne.
- Dlaczego dzieci się okaleczają?
- Procedura postępowania w przypadku samookaleczeń
- Czy karać dziecko?
- Gdy dziecko kłamie
- Czy moje dziecko doświadcza stresu?
- Zdrowie psychiczne
- Strach przed pierwszymi dniami w szkole
- ODMOWA CHODZENIA DO SZKOŁY
- MITY NA TEMAT PSYCHOLOGA I PEDAGOGA SZKOLNEGO
- KILKA PRAWD NA TEMAT ZŁOŚCI
- Jak pomóc dziecku osiągnąć sukces?
- Podstrona 2
Informacje psychologa
Konstruktywna krytyka- czy istnieje?
Drogi rodzicu nie krytykuj dziecka,
a jeżeli jest to konieczne odnoś się zawsze do jego zachowaniaKrytykowanie zachowania dziecka to trudne zadanie wychowawcze. Z jednej strony dziecko powinno usłyszeć, że to, co zrobiło jest niewłaściwe. Z drugiej strony ciągłe upominanie
i wytykanie błędów bez równoczesnego określenia, jak powinno być, może mocno obniżyć poczucie wartości i samoocenę dziecka, co negatywnie wpłynie na jego rozwój.Rozpoczynając rozmowę z dzieckiem najlepiej poczekać na odpowiednią chwilę. Jak rozpoznać, czy chwila jest odpowiednia? Sprawą kluczową jest poziom emocji dziecka. Jeśli widzimy, że dziecko czy nastolatek jest zdenerwowane (płaczące, krzyczące, wymachujące rękami, odwracające się do nas plecami, wzruszające ramionami), to podejmowanie jakichkolwiek rozmów, wymagających przeanalizowania sytuacji, jest bezcelowe. Mózg dziecka jest nastawiony na walkę lub ucieczkę. Najskuteczniejszym działaniem w takiej chwili będzie danie dziecku przestrzeni, aby mogło uporać się z emocjami. Jak to zrobić? Będzie o tym decydować wiele czynników, wśród których najważniejsze to wiek dziecka, jego umiejętności radzenia sobie z emocjami, nasze relacje. Przy wysokim poziomie emocji mogą pomóc: przytulenie, objęcie ramionami, bliska obecność, regularny oddech, pozwolenie na oznaki przeżywanych emocji takich jak płacz, krzyk. Przy niższym poziomie czasem wystarczy kilka minut spokojnego zajęcia się innymi czynnościami, zanim podejmiemy rozmowę z dzieckiem.
Rodzicu zacznij od pochwały. Nikt nie lubi być krytykowany. Ważne jest, aby zbudować atmosferę sprzyjającą rozmowie. Pochwała jest skuteczna, ponieważ dziecko słyszy, że jest
w czymś dobre.Niezmiernie istotne jest, aby dziecko usłyszało krytykę zachowania, a nie osoby. Na przykład:
- “Nie podoba mi się Twoje zachowanie” zamiast: “Nie podobasz mi się, kiedy…”,
- “Nie akceptuję takiego zachowania” zamiast “Jak możesz się tak zachowywać?”,
- “Nie daję zgody na agresywne zachowania nawet podczas kłótni” zamiast “Jesteś łobuzem, który wdaje się w bójki!”.
Ta zasada konsekwentnie wprowadzana przez rodziców pozwala dzieciom budować poczucie wartości. Dziecko myśli o sobie: “Jestem kochany, jestem akceptowany”.
Krytykuj to, co dziecko może zmienić.
Bardzo trudne dla dziecka (nastolatka) są sytuacje, kiedy krytyka dotyczy czegoś, na co nie ma wpływu, np. jest wynikiem:
- dysfunkcji, np. rodzic dziecka nadpobudliwego: “Ile razy mam Ci powtarzać, że masz siedzieć spokojnie na krześle! To nie słuchasz, a potem wylewasz picie…”,
- wieku, np. rodzic do siedmiolatki, która się przewróciła: “Dlaczego znowu płaczesz? Co Ty malutkie dziecko jesteś?”,
- stresującej sytuacji, np. rodzic do nastolatka, który przeżywa zmianę szkoły: “Daj spokój, tylu uczniów odnajduje się w nowych szkołach, przestań już przeżywać!”.
Do takich trudnych sytuacji należą także te, kiedy rodzice używają ogólników, które mogą być różnie rozumiane. Często nadużywanym określeniem używanym przez rodziców jest: “Bądź grzeczna!” albo “Dlaczego byłeś niegrzeczny w szkole?„.
Rodzicu jeżeli jest to dla Ciebie trudne, zastanawiasz się jak postępować ze swoim dzieckiem, możesz zwrócić się do mnie. Wspólnie znajdziemy rozwiązanie.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
KILKA PRAWD NA TEMAT ZŁOŚCI
Żadna inna emocja nie budzi tak wielu negatywnych skojarzeń, jak złość. To uczucie, którego nie chcemy przeżywać, oceniamy jako złe i szkodliwe, obwiniamy ją za nasze czasem nieodpowiednie zachowania. Złość często mylona jest z innymi emocjami takimi jak: wściekłość, furia, zawiść czy lęk. Trudno jest dostrzec, że złość to bardzo żywotne uczucie, dzięki niej możemy zmieniać, wyrażać, skutecznie sięgać czy zatrzymywać.
FUNKCJE ZŁOŚCI Pojawienie się złości czy wcześniej rozdrażnienia ma często funkcje informacyjną: „coś mi tu przeszkadza…”, „moje granice są przekraczane” czy w końcu „to, co się dzieje, rani mnie, reaguję!!!". W uproszczeniu można by powiedzieć, że złość jest uczuciem nakierowanym na przerwanie źródła bólu. Wzbudzona energia ma pomóc w opuszczeniu lub zatrzymaniu raniącej sytuacji. Większość energii związanej ze złością kierowana jest na tłumienie jej, co wymaga wielkiego wysiłku i wiąże się z utratą żywotności. Łatwo sobie przypomnieć ile energii mamy, kiedy pojawia się złość, ile więc musimy jej włożyć, by ją stłumić. Niestety tłumiąc jedną emocję ograniczamy możliwość przeżywania pozostałych, w tym tych „dobrych”, a na pewno chcianych. Co więcej, tłumiąc złość nie sprawiamy, że ona znika. Jej ładunek wzrasta, jednocześnie będąc blokowanym, co przekłada się bezpośrednio na wzrost napięcia w ciele. Nasza pojemność na bycie w kontakcie z tym uczuciem kurczy się i z tłumienia na tłumienie zwiększamy szansę na wybuch. No właśnie! Tylko czy dalej mamy do czynienia ze złością? Można by powiedzieć, że tłumienie blokuje złość i być może byłaby to dobra wiadomość dla niektórych z nas tylko, że ta złość zostaje przetworzona we wściekłość, a to już zupełnie inne uczucie.
TO CO Z TĄ ZŁOŚCIĄ? Złość należy do uczuć alarmowych, umożliwiających wyrażanie, chronienie, obronę, sięganie, a dalej atak, jeśli zajdzie taka konieczność. Obszarem ciała, gdzie przechodzi pobudzenie mięśniowe, gdy się złościmy, są głównie ręce, tułów i głowa, a w niej zwłaszcza szczęki. To tymi obszarami ciała zdobywamy czy bronimy się. To tam możemy szukać napięć związanych z tłumieniem złości. Ramiona są uniesione, głowa wysunięta do przodu.
Uczucia alarmowe mają swoje stopnie:
1. ROZDRAŻNIENIE- odczuwamy dyskomfort, którego ładunek pozwala na delikatne, spontaniczne ruchy tak jakbyśmy odganiali się od muchy.
2. IRYTACJĘ- ładunek w mięśniach narasta, bo też siła odczuć wzmaga się. Reakcję ciała można porównać do odganiania się od komara, nie chodzi już tylko o zakłócanie w naszej przestrzeni, ale o możliwość bycia ugryzionym.
3. ZŁOŚĆ- wyobraźmy sobie teraz osę, która wpada do pokoju i wchodzi do szklanki z naszym ulubionym sokiem. Przylatuje kolejna osa…Zaczynamy dość gwałtownie jej odganiać, wyrażając przy tym słowne komunikaty. Chcemy ocalić sok, a nie zbić szklankę. Reagujemy emocjami mimowolnie, ale pod kontrolą ego, dostosowując działania, do rzeczywistości.
4. WŚCIEKŁOŚĆ- kontynuując dalej tę sytuację wyobraźmy sobie, że jedna z os wpada do szklanki, druga lata nam w koło głowy, a trzecia nas gryzie (zakładam, że nie boimy się osy). Ładunek emocji jest nadmierny do możliwości pomieszczenia, udział ego jest bardzo ograniczony. Nasza reakcja przestaje być w kontakcie z rzeczywistością. Strącamy szklankę, polując na osy, wylewamy sok. Straty przestają mieć znaczenie, wchodzimy w destrukcyjność. Wściekłość charakteryzuje brak adekwatności.
5. FURIĘ- można by powiedzieć, nie ważne , że ugryzła mnie osa, zniszczę ul z pszczołami. W tym stanie nie mamy zupełnie kontaktu ze sobą ani z rzeczywistością. Następuje wyładowanie niszczące i bezgraniczne w swej sile.
Dość łatwo podane sytuacje można przełożyć na relacje międzyludzkie. Mówiąc o tym, że boimy się złości, często mamy na myśli lęk przed wściekłością, swoją i innych. Z drugiej strony, zwyczajnie brakuje nam praktyki i kultury złoszczenia się. Brakuje nam doświadczeń, że złoszczenie się jest w porządku, że mamy prawo tak się czuć i to wyrazić, że są bezpieczne drogi ku temu i, że nikomu nic złego się nie stanie, a relacje przetrwają.
A CO ZE ZŁOŚCIĄ DOROSŁYCH? Czy jesteśmy w stanie czuć swoją złość, przeżywać ją, adekwatnie wyrażać? Złość wymaga praktykowania. Od momentu uświadomienia: "mnie to chyba zezłościło…", do nazwania co mnie zezłościło, przez możliwość pozostania w kontakcie z uczuciem, po wyrażanie: "jestem zły, nie zgadzam się na to!". Nazywanie złości w relacji jest już wyrażaniem, które przez ujawnienie osłabia jej ładunek, pozwalając zostać w kontakcie z uczuciem i w zgodzie z nim wyrazić siebie.
Źródło: M. Barszcz, „Psychoterapia przez ciało”